niedziela, 27 października 2013

PORTMONETKA

Niespecjalnie mam ją do czego używać i jakoś super udana nie jest, ale przynajmniej zabawa byla. Z filcu 4mm, zapinana na dwa kolorowe suwaki i dwa magnetyczne zatrzaski. Dwie kieszonki również - jak po dwa to dwie.
Tasiemkę z liskami kupiłam razem z materiałami na poduszki na allegro.
Jestem infantylna.
IMO liski są urocze.






Ale i tak najlepiej na rowerze nocą. W domu szyć fajnie, ale ciężko wysiedzieć dłuzej.


JESTĘ TAPIECERĘ - czyli ballada o tym, jak niewiele (a jednak) brakuje mi do profesjonalisty


Byłam tapcerem. Kuba pomagał. Na Marii uszylismy oparcia. Uważam, że efekt jest super. Materiał: ekologiczny zamsz. Cena śmieszna: każde krzesło kosztowało mnie, hmm...(44+19+5)/3 = około 23zł.

2 metry eko zamszu = 44zł (allegro)
najtańszy zszywacz tapicerski = 19zł (castorama)
zszywki wysokość 6mm = 5zł (casto)
liczba krzeseł = 3

czas pracy = 2 wieczory
liczba tapicerów = 2 (ja i Szpec od Szpulki)
liczba krzeseł = 3

Pistolet i zszywki (najtańszy, ale na prawdę byle jaki, bo przy 3 krześle zszywki już się bardzo wyginały):



Przymierzamy na nowo kolory, bo koncepcje zmieniały się na bieżąco:


 Od spodu byle jak, bo i tak nie widać. Podpisaliśmy się też markerami, bo każdy artysta przecież się podpisuje. 


Krzesła pasują do zasłon. Początkowo miały być bardziej koloru mango niż w brązie, ale jak już zrobiliśmy, były zbyt jaskrawe. 

Teraz grają.
 Współgrają.
 Z wnętrzem.

PODUSZKA Z BAŻANTA




Uszyłam poduszkę (w środku, nie widać). Wykorzystałam stary wkład poduszkowy z dużej poduchy do spania 60X70 i mocno go zbiłam. Tak oto mam małą poduszkę 40X50. 

Do tego poszewka. Kolor melona, z bażanta. Do środka wepchałam całego bażanta, co by było ekologiczniej. Reszta wkładu z polyestru. Żeby było z czego poduszka, naszyłam również takowego ptaka z tkaniny przeznaczonej do patchworku. Obszyłam muliną ściegiem ozdobnym.

Uważam, iż pasuje idealnie do wnętrza, którego na zdjęciu nie widać! ha ha!


Wycinek materiału obszyłam muliną ściegiem ozdobnym. Starałam się jak mogłam :) no troszkę krzywo:P


poduszkę kocham.

niedziela, 20 października 2013

PANI BURAK

uszyłam kilka rzeczy, ale już się rozeszły po znajomych... Pani Burak natomiast została! Oto ona!


Obciachowa kokardka w grzyby haloony pojawiła się ze względu na dziurę, którą musiałam zrobić, by odwrócić na lewą stronę botwinkę pani Burak. Niestety nie przewidziałam, że długie i cienkie liście będą zupełnie "nieodwracalne" Były za wąskie.. jakoś dałam radę, ale zajęło to 2 godziny. 


 Tu z całą ferajną:


niedziela, 13 października 2013

PANI CHMURA


Uszyłam z filcu Panią Chmurę. 
Szpec od Szpulki miał bekę, że nie umiem szyć po linii i jadę ściegiem pare centymetrów obok!
 I co z tego - chmura i tak spoko.
Ma służyć jako poduszka jasiek.  Oczywiście można się na nią też po prostu patrzeć, choć może jej look nie specjalnie do tego zachęca - jest nieco nadentą babą.



PODUSZKA Z LISKAMI

Wczoraj zaczęta poduszka już skończona: 
 

 bok (tył taki sam jak poprzedniej) 



zoom na liski :]

Materiał: Les amis de la foret, Michael Miller

sobota, 12 października 2013

PODUSZKA CÓRKI KRÓLA

Po ponad dwóch dekadach doczekałam się prawdziwie pięknej poduszki. 
Czuję się jak księzniczka!


Materiał w jesienne jelonki i jeżyki Timeless Treasures, 100% extra bawełna (allegro). Nie mogłam się powstrzymać. 

Suwak ukryłam :) Na chłopski rozum zrobiłam zakładki:


Trochę nie wyszło na górze (coś nie tak przeszyłam, widać na rogach), ale nie wpływa to znacząco na poduszkę :P 

Przód kropy białe na szarym tle (wstawka), tył jest w brązowej tonacji :)


Warszawa mnie porusza w szczególności gdy na środku Wisły po pas stoją rybacy:

Plecak na mieliźnie i sobie łowią. Spoko ziomy, tacy wyluzowani na środku rzeki.

 Piękna jesieni nie sposób nie zauważyć.



 A teraz kroję kolejną, będzie w liski i sarenki  - idealna dla dziecka (tak, mam 23 l.)
Tonacja mniej jesienna, powiedzmy bardziej zimowa 
(chłodniejsze odcienie - szarości)



Idę spać na nowej poszewce!! (poduszce?)

Łucznik Maria 418 już w domu!






Trzy dni temu zagościła w naszym domu Maria Łucznik 418. Slalomem przemierzamy salon probując dotrzec do stołu, nie depcząc arkuszy materiału, suwaków, guzików, koralików, gwiazdek, filcowych pomponów. Niestety w końcu ktoś poślizngnął się na szpulce...





W lumpeksie na Ochocie zaopatrzyłam się w ciuchy dla siebie i szmatki dla Marii Łucznik. Dla Marii najważniejszy okazał się niebieski bieżnik na stół. Klapkami za 6, 50 pogardziła -w końcu nie ma stóp. Obrus z koronką wzięłam, bo był za dwójaka i uznałam, że na nim nauczę się szyć.

Kraina Filcu na pl. Narutowicza i pasmanteria w pasażu Metro Ratusz Arsenał pozwoliły mi zaopatrzeć się w filce, nici, koraliki.....





Z bieżnika powstały dwie superchłonne kuchenne szmaty z eleganckiej bawełny :] 
I na co było kupować wcześniej ściereczki kuchenne z bylejakiego materiału!?





Męski punkt widzenia - k. Marcin.
Strzelba z oczami.
haftowany (ściegiem pierwszym lepszym, chyba siódemką)
wypchany hipoalergicznym poliestrowym materiałem z pozostałości po poduszce.
 Pierwsza próba uszycia zabawki . 

Projekt i wykonanie: Szpec od Szpulki.





Lubimy kiedy wszystko dobrze się kończy... Mimo, że spodenki na razie wyglądają tak....




Druga próba uszycia zabawki była znacznie owocniejsza. Użyliśmy typowego arkusza filcu żółtego.
Tfu, koloru mango. Ulubionego koloru mojego mieszkania.

....powstało nasze dziecko Ufolud dzięki płodności Szpeca od Szpulki:
(projekt mój, wykonany markerem w 3 sekundy)





Szczęśliwy kto ma igłę, nici i bębenek!