Kolega z poprosił mnie o uszycie pokrowca na Ipada. Nie lubię tych elektronicznych gadgetów, bo zabierają człowiekowi cenny czas, który można spożytkować na malowanie, tynkowanie, szycie, pichcenie, sport, ale z sympatii do kolegi uszyłam. Szary, z filcu, z zielonymi paskami. Nitka do jeansów, gruba, żółto - złota. Byłam zadowolona z siebie, choć idealny nie był :)
poniedziałek, 9 grudnia 2013
piątek, 29 listopada 2013
KOMIKS O JEŻU
Narysowałam komiks nt ucieczki jeża z
terrarium.
Sherlock Holmes twierdzi, że jeż wystrzelił z
poidła na gumce jak z katapulty i poszybował aż pod szafę.
CO MASZ W SWOJEJ TOREBCE
Doba torebek trwała całe LO, kiedy to szpan był ważniejszy
od pojemności i wygody. Dziś mija już 3 rok odkąd się cofnęłam i jestem
uczniakiem – obecnie mając lat 23 posiadam plecak (esp. la mochila, niem. der Rucksack).
Ze względu na to, że poszłam po rozum do głowy i pojęłam, że należy podążać za
modą, publikuję post na temat zawartości mojej torebki plecaka.
1) worki na śmieci w rulonie – gdy pada rzęsiściej, służą za
pokrowiec na laptopa i sam plecak,
2) perfumy w ilości 0,5ml, Miracle So magic z racji mojego poprzedniego roweru o imieniu nawiązującym
do ich nazwy,
3) ołówek czarny od nagabywaczy na WNE UW,
4) ołówek szary znaleziony na korytarzu WNE UW (żółty też
znaleziony…),
5) długopis znaleziony
na Universidad de Murcia (aula E),
6) plastikowe sztućce z Kerfura w Hiszpanii (choć
skrzywdzony, widelec ten nie jest nijak dyskryminowany!),
7) łyżeczka metalowa (z Barcelony),
8) sól z McDonalda (w Limie),
9) sól z knajpy (na Mallorce),
10) Stevia z Mercadony (w Murcii),
11) papier toaletowy ze Starbucks w Zebra Tower (zdobyty
przed chwilą),
12) leki przeciwbólowe (na okazję PMS),
13) nowszy MP3 (poprzedni zgubiłam w sklepie w rozbieralni),
14) cukier z Londona (to chłopak słodzi cukrem),
15) słodzik w pixach,
16) portfel po tacie (ang. daddy’s wallet niczym boyfriend’s
jeans),
17) 2 saszetki herbaty – Irving, Sir Edward Tea Earl Gray z
Lidla,
18) oskrobany (oskubany?) kubek termiczny ze Starbucks,
19) grzałka z allegro za 11,90zł (grzeję w niej wodę na
herbatę/ kaszę mannę/ kuskus np. w BUW),
20) zamszowe rękawiczki znalezione na ulicy (ostatnio
znalazłam też bluzkę, opaskę, hustę...),
21) gumowa lampka rowerowa/do biegania (z niedziałającymi
bateriami),
22) elastyczna, giętka lampka do czytania książek (z
działającymi bateriami),
23) Pan Abus U-lock w uroczym kolorze fluo,
24) husteczki higieniczne ostańce (1 sztuka),
25) lakier do paznokci Rimmel Lycra Pro (pro, jak wszystko co mam, to chyba jasne),
26) 3/7 moich szminek Bebe Rose (tak, zagalopowałam się w
drogerii, kupiłam 7 sztuk),
27) zeszyt A4, studencki z krzakami (pozdrawiam sumę i
iloraz, Hessian’a i Leontieff’a),
28) minimum 3 pojemniki na jedzenie (np. owsiankę, sałatkę,
kurczaka, niełuskane pestki dyni),
29) dodatkowa gumka do włosów (bo ostatnio kolega artysta nie
miał),
30) herbatka rozpuszczalna el te con melocoton (co by woda z ujęcia oligoceńskiego nie była
taka nijaka),
31) pachnący karmelem błyszczyk (innych kosmetyków nie mam,
jestem na nie za piękna),
33) nieprzemakalne spodnie (w razie deszczu wciągam je na
jeansy),
34) dwa guziki, butelka na wode….
Uwaga! Śmieci i piasek plażowy nie zostały pokazane na
zdjęciu.
Plecak męski, szary, wodoodporny. Gustowny. Wodoodpornością
pasuje do kurtki o tej samej właściwości.
Pozdrawiam nieznanego pana sąsiada spod 44, który go odebrał
dla mnie od kuriera.
środa, 27 listopada 2013
ŚNIEG - ROWER!
Zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym:
Art.33
(…)
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
(…)
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
w obliczu sniegu i -4*C, które mnie powitały o poranku na termometrze, radośnie stwierdzam:
Nareszcie! Tym razem pojadę po śniegu, ale po prostu chodnikiem!
WITAJ ZIMO NA ROWERZE!! :D
Art.33
(…)
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
(…)
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
w obliczu sniegu i -4*C, które mnie powitały o poranku na termometrze, radośnie stwierdzam:
Nareszcie! Tym razem pojadę po śniegu, ale po prostu chodnikiem!
WITAJ ZIMO NA ROWERZE!! :D
wtorek, 12 listopada 2013
HULAJ DUSZA W PASMANTERII
Zrobiłam zakupki:
- 4 suwaki 70cm
- 1 suwak 50cm
- 2 suwaki 25cm
- 1 suwak 15cm
- 4 suwaki 10cm
- 2m tasiemki w kropki
- 2m tasiemki burgundowej bawełnianej
- 2m gumy białej
- 3 komplety igieł (jeans 90tki, 120stki i komplet 60-120)
- 3m sznura czerwonego
- guziki
- 3 filcowe kulki
- 7szt. muliny.....
poszłam z torbami.
znów na bazar, do Hali Kopińskiej po kolejne zabawki.....
- 4 suwaki 70cm
- 1 suwak 50cm
- 2 suwaki 25cm
- 1 suwak 15cm
- 4 suwaki 10cm
- 2m tasiemki w kropki
- 2m tasiemki burgundowej bawełnianej
- 2m gumy białej
- 3 komplety igieł (jeans 90tki, 120stki i komplet 60-120)
- 3m sznura czerwonego
- guziki
- 3 filcowe kulki
- 7szt. muliny.....
poszłam z torbami.
znów na bazar, do Hali Kopińskiej po kolejne zabawki.....
Poduszka córki carycy Katarzyny
JEŻOWY DOM
Aby zbudować domek dla ciepłolubnego jeża pigmejskiego potrzebujemy:
1. Filcu różnych kolorów, grubość 3 mm. Arkusze które miałam to:
- zielony x2 (na wnętrze domu)
- czerwony x2 (dachówka)
- pomarańczowy x2 (dachówka)
- brązowy x3 (elewacja tylna i boczna, bo frontu nie ma wcale)
2. piankę tapicerską ok. 40x40cm (tu na rysunku tylko kilka arkuszy filców i niewielki kawałek pianki) .
3. Klej montażowy do wszystkiego z Castoramy (20zł)
4. Szpilki krawieckie, najtańsze, byle jakie...
5. Jeden porządny, zdrowy, najedzony, napity, wygrzany jeż pigmejski. Może być w kulce.
ZABAWA START
Z pianki wycięłam 3 ścianki domku - dwie identyczne większe i tylną nieco węższą. Wszystkie rzecz jasna tej samej wysokości.
Każdy z kawałków pianki tapicerskiej obkleiłam z zewnątrz brązowym filcem.
Na bokach również... Filc odcinałam na bieżąco, by nie odmierzać go wcześniej. Co wystawało, po prostu odcinałam. Filc jest wdzięcznym materiałem - nic się nie "siepie".
Pomagałam sobie szpilkami. Filc szybko wiązał się z pianką. Ostatecznie szpileczki zostały. Nie wyjęłam ich, bo nadały domkowi fajny rockowy profeszynal look ;] Ponoć piny i dżety w modzie. Czemu nie, jeżowi też należy się.
Tu już gotowa konstrukcja. Na zdjęciu widać tylną ścianę.
W tym momencie jestem dekarzem. Wycinam symetrycznie dachówkę składając filc na dwa.
Obyło się bez więźby dachowej. Jest sama dachówka. U mnie w mieszkaniu nie wieje, dach może być prowizorką :) W końcu pigmeje nie lubią przeciągów i muszą mieć 24stopnie celsjusza, nie?
Smaruję obficie klejem na górze:
Przyklejam pomarańczowy filc...
Pozyskuję to:
Potem wycinam czerwone dachówki, które naklejam na boczne ścianki (dlatego są proste, a nie z "wcięciem")
Przyklejam je na bokach:
Pozyskuję to (trawka ze ścinków filcowych dla chętnych) :
Dom usytuowany w dzielnicy zasłonowej. Jeż sam wybrał działkę.
System grzewczy (!?) zewnętrzny - kaloryfer żeliwny 20cm od wejścia do budynku.
I efekt końcowy - jeż na chacie.
* jeż nie śpi na parkiecie. Ma swój polarowy kocyk dziecięcy w jeżyki i tam się zwija w kulkę. Bez koca pozuje tylko do zdjęcia.
NIE MIESZKA W TERRARIUM I NIE BĘDZIE MIESZKAŁ :)
Ma 36m2 (tyle co ja) i może szaleć do woli.
Jeż pozdrawia.
PORTMONETKA ZE SKÓRY I MATRIOSZEK
Uszyłam portmonetkę z matrioszkami :D
Jestem z niej bardzo zadowolona.
Były kłopoty z grubością igły i nici, ale pojechałam z igłą 120 i nitką do jeansów i się udało po wielu godzinach walki z Marią 418.
Ma nawet sputnika zawieszkę :D
i podszewkę (duma)
Ale maszyna supełkowała wewnątrz.
Panie z pasmanterii zawyrokowały: nie ten naciąg.
Sama nie wiem.....
Przynajmniej widać, że rękodzieło, hehe!
niedziela, 3 listopada 2013
PUFA
Materiału tapicerskiego zostało dużo, więc uznałam, że uszyję poduszkę. Z poduszki w końcu wyszła pufa, bo na kanapie wyglądała za ciężko.
1. Odrysowałam koło za pomocą talerza,
2. Sprawdziłam czy pasuje do serwetki (tak, dopiero wtedy na pomysł naszycia serwetki wpadłam),
3. wykroiłam kawałek materiału 40x150cm,
4. Zafastrygowałam z jednej strony -jeden bok. W ten sposób chciałam zrobić marszczenie.
Fastryga (może być rzadka):
5. Ściągnęłam nitkę fastrygi. Obliczyłam z wzoru 2*pi*R obwód brązowego koła, bym wiedziała, jak mocno mam ściągnąć. Tak więc skończyłam ściągać, gdy bok miał 25cm,
Uzyskałam to:
6. Przyfastrygowałamdo koła, by obczaić, jak to w ogóle wygląda;)
7. Podwinęłami i szpilkami przypięłam drugi bok (ok.2cm)
8. Zszyłam na Marii zwykłą igłą (ale ostrą, nowiusieńką, inaczej by supełkowała!)
Wyszło tak:
9. Szpilkami podpięłam marszczenie. Takie falbanki "byle jak"
10. Wszyłam koło na maszynie (nie było łatwo, bo materiał gruby),
11. Wciągnęłam sznur
12. Przypaliłam zapalniczką końce, by sznur się nie rozwijał:
13. Naszyłam ręcznie serwetkę z lumpeksu :)
I mam pufę (lub poduszkę):
Tył:
W środku są dwie poduszki 50x50,
kupione w lumpie (ale drogo tym razem, bo po 21,5zl).
Subskrybuj:
Posty (Atom)